Moja Gala Premierowa 4. edycji książki „Sukces jest kobietą”
I wiecie co? Zostałam jedną z bohaterek 4. edycji książki „Sukces jest kobietą”.
Gdy kilka miesięcy temu dostałam maila z zaproszeniem do zostania współautorką tego projektu, na początku upewniłam się, że mail został wysłany pod dobry adres i że faktycznie piszą do mnie – do Oli Żelazo. W szybkiej odpowiedzi potwierdzono, że żadna pomyłka nie zaszła. No to nogi się pode mną ugięły (nawet pomimo tego, że pewnie wtedy siedziałam, bo najczęściej taką pozycję przyjmuję pracując z komputerem). Poczułam ogromne wyróżnienie i radość, że po raz kolejny będę mogła pisać i być może zainspirować kobiety do wspólnych działań. A książka jest ku temu wspaniałą, szlachetną drogą. Zwłaszcza taka książka, skierowana dla kobiet i pisana przez nasze kobiece historie. Pięknie pokazuje, że sukces jest rzeczywiście kobietą co udowadnia ponad 50 współautorek, z przeróżnych dziedzin zawodowych i życiowych. Opowiadamy jak dużo jest w nas mocy i jak tę moc wykorzystujemy. Dziś czytam te historie, na zmianę śmiejąc się i płacząc. Widzę jak przekorny jest los i jakie kłody potrafi rzucać pod nogi. Ale kobieca siła, walka i chęć podążania za pasjami, za życiem, za szczęściem potrafi zdziałać cuda. Tutaj wszystko jest prawdziwe, co uważam za największą wartość.
I ja zostałam częścią takiego projektu. Początek wyglądał tak, że dostałam zestaw pytań na temat bycia fit, jogi, inspiracji, motywacji, rodziny, postrzegania sukcesu, diety oraz dalszych planów zawodowych. Wszystko zostało zapisane, udokumentowane ładnym zdjęciem i wydrukowane. Wczoraj, tj. 24.11.2017 dostałam swój pierwszy, pachnący świeżym drukiem egzemplarz nowej książki Sukces jest kobietą.
To dzięki dwóm wspaniałym kobietom Anecie Zadrodze i Annie Chodackiej-Penier, które nie boją się podjęcia trudnych tematów, walki o równe prawa i sprawiedliwość świata mężczyzn i kobiet – takie projekty jak Sukces jest kobietą wychodzą na światło dzienne. Z takimi osobowościami każda rozmowa i spotkanie to niezwykłe źródło motywacji i budowania swojej kobiecej pewności.
Gala się skończyła, przemówienie na scenie wypadło ponoć dobrze. Tak po zakończeniu powiedzieli mąż i rodzice, którzy byli ze mną. A oni są bardzo obiektywni, wiecie przecież.
Z bardzo miłych przygód, które wczoraj mnie spotkały, to oczywiście spotkanie z bohaterkami, ale przede wszystkim z jedną – Beatą Tadlą – która podczas zapraszania na scenę usłyszała moje nazwisko, powiedziała, że ona właśnie ze mną ćwiczy. Chwilę porozmawiałyśmy i nawet nie wiecie jakie to było szalenie miłe, gdy powiedziała, że potrafię ją zmotywować, znaleźć chwilę skupienia i koncentracji, nie narzucam się, nie krzyczę i nie każę robić niczego ponad siły. W zasadzie w ten sposób podsumowała to, czym kieruję się jako Wasza trenerka i nauczycielka. I jeśli dowiaduję się, że tak właśnie jestem postrzegana, to czuję się jak kobieta sukcesu.
Zamieszczam kilka zdjęć z Gali. Miłego oglądania i dziękuję Wam, że jesteście ze mną. To dzięki Wam znalazłam się tutaj 🙂

Tak na chwilę poczuć się jak gwiazda… Hehe…

Z Anetą Zadrogą i Anią Chodacką-Penier

Prowadzący na scenie. Restauracja Stary Młyn.

Ja na scenie, z mikrofonem i dużą ilością prezentów 🙂

Poznajcie? Przemiła Beata Tadla

After party z rodzicami

Idę na galę. Włos zrobiony, kiecka przyodziana, błysk w oku…

Mój kawałek papieru w 4. edycji książki Sukces jest kobietą

Cześć! To ja tu i tu

Od rana czytam i na przemian się śmieję i płaczę. Wspaniałe kobiece historie